Choć trudno określić, jak długo skutki trwającego kryzysu energetycznego odczuwać będą zarówno indywidualni odbiorcy energii, jak i samorządy, jedno jest pewne: musimy maksymalnie wykorzystać najbliższe sześć miesięcy, aby przygotować się do następnego sezonu grzewczego. Dane wskazują, że działaniem przynoszącym najszybsze i najbardziej trwałe efekty jest dodatkowe ocieplenie budynków.
Początek wiosny, pierwsze słoneczne dni i rosnące z dnia na dzień słupki termometrów z jednej strony stanowi promyk optymizmu w dzisiejszych, trudnych czasach, z drugiej klarowny sygnał: należy zakasać rękawy i zrobić co w naszej mocy, aby zmniejszyć zużycie energii końcowej, zarówno na poziomie pojedynczych gospodarstw domowych, jak i całej gospodarki. Kluczowym sektorem w tym kontekście są budynki, które w Unii Europejskiej odpowiadają za około 40% konsumowanej energii, z czego większość służy do ich ogrzewania i chłodzenia.
Jak wynika z danych Komisji Europejskiej, około 35% wszystkich budynków na terenie wspólnoty ma ponad 50 lat. Aż trzy czwarte nie spełnia odpowiednich, współczesnych standardów energetycznych, a renowacji poddaje się rocznie jedynie… 1% całego zasobu1. Eksperci są zgodni: należy nadrobić lata zaniedbań w tym obszarze, jednak w walce z kryzysem energetycznym kluczowe jest metodyczne podejście i odpowiednia kolejność działań. W myśl piramidy traktatu z Kioto, pierwszym i zarazem przynoszącym szybkie efekty krokiem powinna być więc poprawa izolacyjności termicznej obiektów.
– W porównaniu do różnych dostępnych i popularnych metod ograniczania kosztów ogrzewania, takich jak panele fotowoltaiczne czy pompy ciepła, docieplenie dachu czy ścian zewnętrznych często okazuje się metodą najbardziej przystępną i efektywną ekonomicznie. Zwłaszcza, że w 2023 roku rządowy program Czyste Powietrze dopuszcza możliwość składania wniosku o dofinansowanie na termomodernizację pomimo wcześniejszego wsparcia na wymianę kotła. Podwyższone zostały także progi dochodowe, dzięki czemu o dofinansowanie może ubiegać się szersza pula beneficjentów – podkreśla Łukasz Kondracki, ekspert firmy Owens Corning PAROC Polska. – De facto, im wyższe ceny energii, tym szybciej inwestycja w termomodernizację nam się zwróci – dodaje.
Gra warta świeczki
Zwiększenie efektywności energetycznej starszych obiektów i stawianie na energooszczędne rozwiązania budowlane to gra zdecydowanie warta świeczki. Szacuje się, że systemowe docieplenie budynków, które są zaizolowane w sposób niedostateczny lub które praktycznie w ogóle pozbawione są izolacji termicznej w ścianach czy dachach, pozwoliłoby ograniczyć zapotrzebowanie tego sektora na energię końcową nawet o 45%.
Co równie istotne, mniej energii wykorzystywanej do ogrzewania i chłodzenia obiektów oznacza także mniejsze emisje CO2 do atmosfery. Z szacunków Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Materiałów Izolacyjnych (EURIMA) wynika, że docieplenie energochłonnych budynków w UE pozwoliłoby ograniczyć roczny poziom emisji dwutlenku węgla o 204 miliony ton2. Aby uzmysłowić skalę potencjału – to tak, jakby na jeden rok usunąć z dróg aż 43 miliony samochodów z silnikiem spalinowym.
– Każda płyta czy otulina izolacyjna, jaka zjeżdża z naszych taśm produkcyjnych, wspiera pośrednio i bezpośrednio cel, jakim jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. Poprzez inwestycje w odnawialne źródła energii, sukcesywnie zmniejszamy swój ślad węglowy, jednocześnie zwiększając korzyści dla środowiska płynące z wykorzystania izolacji. W przypadku wełny kamiennej PAROC, na każdą 1 tonę emisji CO2 potrzebną do jej wytworzenia przypada około 200 ton CO2, które udaje się zaoszczędzić w ciągu 50 lat dzięki ograniczeniu energochłonności budynków – podsumowuje Łukasz Kondracki.
Trzeba działać tu i teraz
Lepsza izolacja termiczna pozwala zmniejszyć energochłonność budynków związaną z ich ogrzewaniem, a co za tym idzie – uwolnić więcej energii potrzebnej w innych sektorach, niwelując tym samym skalę trwającego kryzysu. Rozpoczynający się właśnie sezon wiosenno-letni należy zatem potraktować jako czas, który trzeba maksymalnie wykorzystać na poprawę standardu energetycznego obiektów. Czas płynie – kolejny sezon grzewczy już za około sześć miesięcy.