Czy dobrze znany mebel, który z pozoru niczym się nie wyróżnia, jest w stanie zmienić oblicze całej aranżacji? Czy szafka z cienkiej, sosnowej sklejki może stać się głównym elementem kompozycji, wywołując prawdziwy efekt WOW? Może i to jeszcze jak, ale… będzie potrzebowała nieco naszej pomocy, artystycznego zacięcia i dobrej jakości produktów dedykowanych renowacji i DIY. Pędzle w dłoń i do dzieła!
Własnoręczne odnawianie przedmiotów, nadawanie im nowego życia, wydobywanie ich zapomnianego piękna lub totalne metamorfozy święcą w ostatnich latach prawdziwe triumfy popularności. Ponieważ to bardzo wdzięczna sztuka, a dostęp do narzędzi, akcesoriów i materiałów jest praktycznie nieograniczony, pole do popisu staje się naprawdę ogromne – zwłaszcza, gdy chcemy otaczać się oryginalnymi meblami, których cena nie zwala z nóg, a walory wizualne wręcz przeciwnie. Dziś wraz z Conchita Home i marką Liberon krok po kroku pokażemy, jak zamienić basicową szafkę w cudowne dzieło sztuki. A będzie na co popatrzeć!
Do zakochania jeden… szlif!
Każdy, kto choć raz mierzył się z renowacją lub adaptacją drewnianych mebli wie, że prawdziwym kluczem do sukcesu jest odpowiednie przygotowanie powierzchni. Jeśli to Twoja pierwsza przygoda z własnoręcznym malowaniem i ozdabianiem, pamiętaj, że podstawowym krokiem będzie zaszpachlowanie wszystkich otworów i nierówności, dokładne przeszlifowanie oraz odpylenie szafki. Zawsze zaczynamy od papieru ściernego o mniejszej granulacji, np. 120g, i stopniowo zwiększamy ziarnistość do ok. 200g.
Tak, jak malarz potrzebuje idealnego płótna, tak i tu ma ono zasadnicze znaczenie.
Poszaleć z formą? Proszę bardzo!
Ostre krawędzie i prostokątne boczki szafki Rast nie do końca pasowały do koncepcji całego projektu, dlatego należało znaleźć sposób, by własnoręcznie zaokrąglić poszczególne elementy komody. Tu z pomocą przyszła wykonawcza wyobraźnia – wszak w DIY wszystkie chwyty dozwolone, prawda? Jak zatem nadać meblowi zupełnie nowy kształt? - Tutaj działałam na zasadzie prób i błędów – podkreśla Kasia Bobocińska z Conchita Home. - Miałam sklejkę 6mm i chciałam ją wykorzystać do zrobienia zaokrąglenia. Wiedziałam, że będę musiała przygotować wzmocnienie w postaci kantówki (4cmx4cm) oraz deski o szerokości 7 cm. Postanowiłam zamocować wzmocnienie na środku, dzięki czemu sklejka ładnie się wygięła w sposób symetryczny. Łączenia brzegów zamaskowałam ozdobnymi listewkami – opowiada Kasia Bobocińska.
Całość wymagała jeszcze wymiany blatu, którego ostre linie nie pasowały już do nowego oblicza szafki. W myśl zasady zero waste, jego rolę przejął stary parapet oraz połączona z nim deska, których krawędzie, po zaobleniu, pasowały tam jak ulał.
Forma gotowa, czas na kolorową treść!
Szafka jak malowana. I to dosłownie
Do pomalowania komody posłużyły trzy kolory farb kazeinowych Liberon. - Farba kazeinowa to produkt stworzony na bazie naturalnego białka mleka oraz kredy. Jej unikalna formuła zapewnia wysoką przyczepność do podłoża oraz wyjątkową wytrzymałość na ścieranie. Kremowa konsystencja, doskonała siła krycia oraz łatwość aplikacji sprawiają, że sprawdzi się zarówno w przypadku profesjonalnych działań renowacyjnych, jak i pomysłów DIY realizowanych w domowym zaciszu – podkreśla Dawid Antczak, ekspert marki Liberon.
W jaki sposób połączyć te kolory, by tworzyły piękną, spójną całość?
- Do pomalowania szafki z zewnątrz wybrałam farbę kazeinową w kolorze Antracytowa czerń. Szuflady w środku pomalowałam farbą Skruszony Kamień, zaś front Muślinowym beżem - opowiada Kasia Bobocińska. I choć w tym przypadku główną rolę grał naturalny aspekt wykończenia, na bazie farb kazeinowych Liberon opartych jest wiele modnych i popularnych efektów dekoracyjnych, np. efekt przecierki, doskonale uzupełniający styl prowansalski czy rustykalny, a także efekt patyny, podkreślający stylowy upływ czasu w klimacie vintage. Ot, w tym przypadku ogranicza nas tylko wyobraźnia.
Liczy się każdy detal, dlatego…
Fronty szuflad zostały ozdobione rattanową matą, ich brzegi pomalowane metaliczną farbą Liberon w odcieniu połyskującego złota, a całość stanęła na błyszczących, miedzianych nóżkach. Następnie wystarczyło przykręcić nowoczesne uchwyty, stanąć w pewnej odległości i… podziwiać efekt końcowy.
Czasem małe zmiany potrafią wywołać wielki efekt, a z pozoru nijakie, pozbawione charakteru meble, przeistoczyć się w najmocniejsze punkty aranżacji. Wystarczy tylko popatrzeć na nie z nieco innej strony, dać się porwać wyobraźni i spróbować swoich sił w domowym DIY. Może odkryjecie w sobie artystów, o których do tej pory nie mieliście pojęcia?
Prosimy o załączanie podpisu do zdjęć: Zdjęcia i realizacja Kasia Bobocińska, conchitahome