Rozwój elektromobilności staje się faktem. I choć tempo przyrostu zeroemisyjnych samochodów osobowych jeżdżących po naszych drogach jest niższe niż zakładano, to w najbliższych latach – szczególnie w sektorze e-busów – czeka nas na tym polu przyspieszenie. Pomóc ma rządowy program realizowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w którym na wsparcie elektromobilności w sektorze autobusów przeznaczono kwotę 1,3 mld zł. Pozwoli ona przedsiębiorstwom komunikacyjnym nie tylko na zakup samych pojazdów, ale i rozwój niezbędnej infrastruktury, w skład której wchodzić będą stacje ładowania oraz stanowiska bieżącej obsługi serwisowej.
Według licznika elektromobilności prowadzonego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych oraz Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, na koniec września 2020 r. w Polsce było zarejestrowanych łącznie 14 788 samochodów osobowych z napędem elektrycznym. I choć sama liczba nie jest imponująca, to uwagę zwraca dynamika przyrostu – przez trzy pierwsze kwartały 2020 r. przybyło ich 5 792 sztuk – o 97% więcej niż w analogicznym okresie 2019 r. Lepiej natomiast przedstawia się sytuacja w sektorze zeroemisyjnych autobusów, które coraz częściej zasilają miejskie przedsiębiorstwa komunikacyjne nie tylko w dużych aglomeracjach.
Elektrobusy przyszłością transportu publicznego
Polska, na tle Europy, może pochwalić się wysoką pozycją w segmencie zeroemisyjnego transportu publicznego. Tylko w tym roku w naszym kraju zarejestrowano już 159 autobusów elektrycznych, a na koniec października br. całkowita liczba rejestracji wyniosła 383 pojazdy. Taka informacja ogromnie cieszy w obliczu zanieczyszczenia powietrza, z jakim się zmagamy. A wprowadzenie do transportu publicznego jak największej liczby wodorowych czy elektrycznych autobusów to nasza wspólna walka o lepszą jakość życia. Jesteśmy w europejskiej czołówce pod względem produkcji e-busów – prężnie działają u nas fabryki Solarisa czy Vovlo, a ostatnio dołączył do nich MAN Bus ze Starachowic, który 1. października uruchomił seryjną produkcję swojej wersji pojazdu – MAN Lion’s City E.
Nasz kraj staje się przykładem tego, jak można na lepsze zmieniać oblicze transportu publicznego. A to dopiero początek pozytywnych zmian. Ministerstwo Klimatu i Środowiska już zapowiedziało program, dzięki któremu od początku 2021 r. samorządy będą mogły ubiegać się o dotacje na rozwój floty zeroemisyjnych autobusów. Budżet przedsięwzięcia wyniesie 1,3 mld zł. Kwota ta ma w głównej mierze zostać przeznaczona na zakup pojazdów (szacowana liczba to 500 e-busów), ale w ramach dofinansowania samorządy będą mogły także przeprowadzić modernizację lub budowę odpowiedniej infrastruktury do ładowania pojazdów, czy przeszkolić kierowców i mechaników, którzy będą je obsługiwać. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zakłada, że od 2025 roku miasta powyżej 100 tys. mieszkańców będą kupowały tylko zeroemisyjne środki transportu publicznego. Dane z połowy tego roku wskazują, że najwięcej autobusów elektrycznych jeździ w Warszawie (60), Zielonej Górze (43), Krakowie (28) i w Jaworznie (24).
Tak szybki rozwój pociągnie za sobą także potrzebę odpowiedniego przeszkolenia mechaników i kierowców, ale i przygotowania ergonomicznych i funkcjonalnych stacji kontroli i serwisowania elektrobusów, wyposażonych w bezpieczne konstrukcje do pracy na wysokości w obszarze dachu.
Jak wspierać elektromobilność autobusów?
Bez wątpienia największy udział w rozpowszechnianiu zeroemisyjnych autobusów mają producenci pojazdów – Solaris, Ursus czy Rafako z baterią pod podwoziem, oraz dostawcy infrastruktury obejmującej stacje ładowania, których w Polsce nie brakuje. Wraz z rozwojem sektora e-busów w polskich miastach, rośnie także potrzeba tworzenia wyspecjalizowanych stanowisk, które pozwolą na bieżącą kontrolę stanu technicznego pojazdów przez wykwalifikowanych mechaników. Na takie zapotrzebowanie szybko odpowiedzieli konstruktorzy firmy KRAUSE, którzy zaprojektowali funkcjonalną platformę roboczą dedykowaną zarówno producentom autobusów, jak i firmom transportu publicznego, które wykorzystują je w późniejszej eksploatacji. A to wiąże się z regularnymi pracami serwisowymi pojazdów. – Autobusy elektryczne naszpikowane są nowoczesnymi rozwiązaniami technologicznymi i wyposażone w modułowe akumulatory. Te ulokowane są zwykle na dachu pojazdu, zatem do ich prac konserwacyjnych oraz naprawczych niezbędna jest konstrukcja, zapewniająca bezpieczny i komfortowy dostęp do dużej wysokości. Włączając do swojej floty zeroemisyjne pojazdy, miejskie przedsiębiorstwa komunikacyjne powinny automatycznie zadbać o organizację stanowisk pracy i wyposażenie ich w odpowiednią platformę roboczą. W ten sposób zapewnią swoim pracownikom komfort i bezpieczeństwo codziennych prac oraz skrócą czas serwisowania pojazdów – mówi Marek Banach, ekspert KRAUSE.
Na uwagę zasługuje budowa konstrukcji zaprojektowanej przez KRAUSE, która z jednej strony pozwala idealnie dopasować platformę do kształtu obsługiwanego autobusu (redukując szczelinę do zera), z drugiej natomiast chroni poszycie pojazdu. W ten sposób użytkownicy otrzymują optymalny dostęp do wszystkich ważnych modułów, zachowując maksimum bezpieczeństwa i ergonomii pracy. Przez krótszy czas wykonania przeglądu, przestój pojazdu zostaje skrócony do minimum, optymalizując tym samym koszty funkcjonowania przedsiębiorstwa. Zakłady komunikacyjne, które skorzystały dotychczas z rozwiązania tego producenta, cenią sobie szczególnie indywidualne podejście do realizacji zlecenia i projektowanie konstrukcji dopasowanej do indywidualnych potrzeb i warunków w miejscu wykorzystania.
Elektromobilność to z pewnością jedyny słuszny kierunek w rozwoju transportu publicznego. Im więcej podmiotów zostanie zaangażowanych w ten proces, tym szybciej będziemy w stanie przestawić go na zielone tory.