Początek tegorocznej wiosny książkowo potwierdza stare porzekadła, że marcu jak w garncu, a kwiecień plecień, bo przeplata: trochę zimy, trochę lata. Zmieniająca się jak w kalejdoskopie pogoda może wpływać nie tylko na nasze samopoczucie, ale też stan naszego domu. Przyjrzyjmy si więc kondycji, w jakiej zima pozostawiła nasze elewacje!
Przymrozki, dobowe wahania temperatury, występująca na przemian słoneczna pogoda i opady deszczu, śniegu czy gradu… to wszystko może w istotny sposób wpływać na stan ścian zewnętrznych. Ignorowane i zaniedbywane problemy „lubią” mścić się szybciej, niż myślimy, dlatego z wiosennym przeglądem elewacji nie warto zbytnio zwlekać. Szczególnie, że z większością najczęściej występujących usterek z reguły jesteśmy w stanie poradzić sobie sami, bez wzywania ekipy specjalistów.
Pęknięcia tynku
Do najczęstszych problemów po ustępującej zimie można zaliczyć mechaniczne uszkodzenia w warstwie wykończeniowej elewacji. Nawet, jeśli pęknięcia tynku nie są znaczne, nie należy ich bagatelizować. – Postępujące naruszenie integralności w warstwie wykończeniowej może prowadzić do powstawania mostków termicznych, a konsekwencji do większych strat ciepła i wyższych rachunków w kolejnym sezonie grzewczym – podkreśla Adam Buszko, ekspert firmy Paroc Polska.
Jeśli problem jest powierzchowny, zazwyczaj nie trzeba szukać pomocy ekipy remontowej. Drobne rysy należy zaszpachlować i pomalować. W przypadku większych ubytków możemy być zmuszeni usunąć luźny fragment tynku szpachelką, położyć grunt i wypełnić dziurę podkładem lub specjalistyczną zaprawą, a na koniec wykończyć fragment tynkiem tego samego rodzaju.
Uwaga na przebarwienia!
Woda, która przedostała się poprzez uszkodzenia pod tynk, może być groźniejsza, niż nam się to wydaje. Na pewno warto zwrócić baczną uwagę na wszelkiego rodzaju przebarwienia ściany – specyficzny, brunatno-zielony nalot może sygnalizować korozję biologiczną. O ile ogranicza się ona jedynie do warstwy wykończeniowej, z reguły wystarczy spryskać elewację środkiem grzybobójczym i wyczyścić nalot przy pomocy szczotki i wody. Jeśli grzyb zaatakował wnętrze konstrukcji, niezbędna będzie interwencja specjalistów.
Aby uchronić wewnętrzne warstwy ścian przed uszkodzeniem, warto wybierać paroprzepuszczalne materiały izolacyjne, na przykład skalną wełnę kamienną. – Wełna nie gromadzi wilgoci, dzięki czemu nie stanowi miejsca rozwoju pleśni i grzybów. Jako izolacja ścian zewnętrznych, wełna umożliwia sprawne odprowadzanie wilgoci wbudowanej i wytwarzanej podczas codziennych czynności, takich jak kąpiel, gotowanie czy suszenie ubrań – wyjaśnia Adam Buszko. – Jednocześnie materiał nie absorbuje wilgoci z powietrza, dzięki czemu zachowuje stałe właściwości termoizolacyjne– dodaje ekspert Paroc.
Termomodernizacja na wiosnę
Wiosna to okres mniejszych lub większych remontów. Wielu inwestorów decyduje się w tym czasie na poprawę standardu energetycznego budynku poprzez jego docieplenie. Okazuje się jednak, że więcej ciepła w domu zimą i chłodniejsze pomieszczenia latem to nie jedyne korzyści, jakie może zapewnić dodatkowa izolacja. Decydując się na wspomnianą wełnę kamienną, zyskujemy ścianę, która jest bezpieczna ogniowo, odporna na zawilgocenie oraz zapewnia zdrowy mikroklimat wnętrz ze względu na swoją paroprzepuszczalność.
Docieplając istniejącą fasadę wentylowaną, warto poszukać rozwiązania elastycznego, łatwego w montażu oraz cechującego się niskim współczynnikiem przewodzenia ciepła. – Do termomodernizacji ścian zewnętrznych inwestorom szczególnie polecamy płyty PAROC UNS 37z lub z grupy PAROC WAS, dostępne w grubości od 4 do 22 cm – podpowiada Adam Buszko. – W porównaniu do sztywnych płyt izolacyjnych, sprężysta wełna dużo lepiej przylega do starych, nierównych podłoży, zapewniając skuteczniejszą ochronę przed ucieczką ciepła – podsumowuje ekspert Paroc.