Szprosy, czy raczej szczebliny okienne, dawniej były konstrukcyjną koniecznością. Dziś to w większości przypadków głównie kwestia estetyki charakterystycznej dla niektórych stylów architektonicznych i... powód różnego rodzaju niedogodności – wyjaśnia ekspert OknoPlus.
Jeśli ktoś stawia dom w typowym stylu dworkowym, lubuje się w klimatach głęboko rustykalnych lub na przykład odnawia jakiś stary budynek utrzymany w stylistyce klasycznej, czasami nie ma innego wyjścia – musi zdecydować się na takie poszatkowane okna, aby nie odbiegać od designu epoki. W innych sytuacjach szprosy nie mają zwykle większego uzasadnienia. Funkcje konstrukcyjne, które kiedyś pełniły szczebliny, zastępują dziś nowoczesne technologie szklenia i mocne profile aluminiowe, a trendy we współczesnej estetyce okien idą w przeciwnym kierunku – w stronę dużych, gładkich tafli szkła.
Tomasz Grabka, OknoPlus
Podział okna szprosami pomniejsza je optycznie
Fot. OknoPlus / HomeKONCEPT
Fot. OknoPlus / HomeKONCEPT
Poszatkowana szyba „kradnie” światło i ciepło
Szprosy to więcej „zachodu” z utrzymaniem czystości
Szprosowane okna są dość drogą „zabawą”
Fot. OknoPlus
A co mówią trendy?
Prawdziwe szprosy (a nie tylko ich imitacje) są bardzo charakterystyczne, bywają swojskie, industrialne albo eleganckie – zawsze są stylowe i przykuwają uwagę, ale obecnie w trendzie jest coś zupełnie innego. Okno ma być funkcjonalne, komfortowe w obsłudze i niemalże „niewidoczne” (jak Reveal Hide z ukrytym skrzydłem). Ma niezauważalnie łączyć wnętrze z zewnętrzem, a nie je dekoracyjnie oddzielać. Liczy się rozmiar, ale i minimalistyczny design. Szprosowanie idzie natomiast w zupełnie innym kierunku, należy je zatem stosować tylko w rzeczywiście uzasadnionych architektonicznie przypadkach.
Tomasz Grabka, OknoPlus
Fot. OknoPlus